sobota, 16 listopada 2013

" Ragamuffin ..."

Heloł Wszystkim !
Idzie! Jej kroki słychać coraz głośniej. Jej zapach niesie powietrze, które częściej mrozi niż rozpala. Zima, bo o niej mowa… Co prawda, w kalendarzu jeszcze jesień, która w tym roku pokazała się od ciekawej strony, nie tylko w aspekcie klimatycznym, również modowym, a już w radiach można usłyszeć świąteczny hymn Last Christmas. Ponadto witryny sklepowe rażą czerwienią i innymi świątecznymi atrybutami.
Wracając do spraw modowych, sporo się w ostatnim czasie działo. Odwiedziłem Łódź, która w dniach 15-20.10.2013 za sprawą FashionPhilosophy Fashion Week Poland, stała się modową stolicą Polski. Pojawiłem się i w Rzeszowie na pokazie Roberta Kupisza. Fotorelacje z tych imprez mieliście okazję zobaczyć na moim fan page. Zawsze staram się Was informować o takich interesujących wydarzeniach. Swoje spostrzeżenia z tych wypraw postanowiłem Wam zrelacjonować w nieco innej formie.
Jak wspomniałem na początku, zima już za pasem. Jest chłodno, deszczowo, ponoć w kraju były już śladowe opady śniegu. Aura sprzyja bajaniom, opowiadaniu baśni i niewiarygodnych historii. Sytuacje, w których miałem okazję uczestniczyć z założenia miały być bajkowe. Miały… Zapowiadało się fantastycznie. Miejski ,,las” pełen ferii barw, uśmiechniętych i przyjaźnie nastawionych ludzi cieszących się tym ,,świętem mody”, indywidualności z najwyższej półki. Byłem jak ten baśniowy Jaś. Las, pomimo że mroczny, intrygował chłopca. Skuszony obietnicami dobrej fiesty dotarł do chatki, która też była niczego sobie. Ruch był, budynek też, ,,ścianka” też, ba… czerwony dywan a i owszem. Przechadzałem się pomiędzy show- roomami licząc na wizualny i estetyczny orgazm. Zamiast przyjemnego napięcia pozostał gorzki smak w ustach. Były i wyjątki, które ratowały ogólny kształt ( Mariusz Przybylski , Marthu ) .
Dróżki, a raczej labirynty wypełniały niezidentyfikowane obiekty chodzące. Niezidentyfikowane- to bardzo dobre określenie. Miałem wrażenia, że z baśniowego wyobrażenia pozostały jedynie, w ilościach znacznych ,,wiedźmowe” kapelusze i czerń…czerń, czerń, czerń i jeszcze trochę czerni, żeby jej przypadkiem nie zabrakło. Gdzie te kolory?? Chyba pozostały tylko na kartach baśni…Zabrakło mi światła i barw jakie oferuje w swoich projektach M I M A bags Maciej Muszyński.
A ilu było takich, którzy idąc, stratowaliby leżącego na podłodze. Napieranie i pchanie. Dzieje się tak, kiedy ma się zbyt wysoko głowę. Nie ma tu mowy o jakimkolwiek pochyleniu się, bo i po co! Zdałem sobie sprawę, że faktycznie mamy przesyt wystylizowanych stylistów. Pytanie, z jakim skutkiem? Nie wystarczy wlekące się prześcieradło przytwierdzone do szyi, siatka rybaka bez rybki w środku czy emblematy rodem z filmów BDSM by być stylistą w pełni tego słowa znaczeniu. Potrzebny jest progres i uważne obserwacje świata dookoła. Popełniać błędy- ludzka rzecz. Brak lustra i tandetny gust- to już ludzka niezaradność. I tak bywa!! Porażki i potknięcia jedynie motywują do dalszej pracy. Ja ciągle  się uczę i wiem ,że popełniam błędy , wcale się tego nie wstydzę . Wiem, że one tylko mnie wzmacniają . Dla mnie bycie blogerem / stylistą nie jest kwestią dnia i postanowieniem : "dziś będę blogował bo to jest modne i dochodowe ... ". To coś więcej! Po prostu ,,to" siedzi we mnie i nie chce wyjść już od bardzo dawna!
Ale się zamarudziłem  Słów kilka o mojej stylizacji. Tym razem sceneria iście baśniowa: las. To zdecydowanie kolejne z miejsc, które kocham i w którym uwielbiam przebywać . Cisza , przyroda i zapach lasu pozwalają mi się doskonale zregenerować . Od zawsze marzy mi się taka drewniana chatka gdzieś blisko lasu, oczywiście po warunkiem ,że będę miał w niej ciepło i dostęp do Internetu.
Nie sposób nie wspomnieć również o tym ,że na jednym ze zdjęć wystąpił mój osobisty asystent Karol . Ma 4 lata i oprócz tego ,że jest moim bratankiem  jest również  świetnym asystentem. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciu z jakim zaangażowniem to robi.
Na innej z fotografii zobaczycie pięknie przebarwione lasy a u góry w prawym rogu, jak się dobrze przyglądniecie, stoi krzyż. Właśnie ten szczyt zdobywam w każdym sezonie rowerowym .To Liwocz , który ma  562 m n.p.m. Jego zdobycie to fantastyczna przygoda ! Jazda rowerem przez las budzi niesamowite emocje!
Teraz co mam na sobie : buty, glany :McArthur , spodnie dresowe adidas , koszula no name , kamizelka jeansowa levi's  ,sweter oversize :no name , czapka :allegro , kopertówka :adidas , zegarek :jelly watch , bransoleta i łańcuch na szyi : allegro , biały podkoszulek new yorker
Dziękuję Wam za odwiedziny! Trzymajcie się ciepło w tym jakże chłodnym czasie! ;-)
















1 komentarz: